Biblioteka Sosnowiec: Nowy Rok nowe lektury w DKK

3 min czytania

Stryjeńska. Diabli nadali

Miłośnicy książek i czytania na pewno zgodzą się z opinią, że najlepszym prezentem na Nowy Rok jest dobra książka. Za taką właśnie większość klubowiczów uznała omawianą 8 stycznia 2018 roku pozycję Stryjeńska. Diabli nadali Angeliki Kuźniak. Opinia ta ma oczywiście swoje uzasadnienie. Po pierwsze, autorka w sposób jak najbardziej obiektywny przedstawiła postać Zofii Stryjeńskiej malarki, graficzki, ilustratorki, projektantki tkanin, plakatów i zabawek. Sposób takiej narracji umożliwił czytelnikom z kolei bardzo subiektywny odbiór zarówno książki, jak i samej bohaterki. Następnym argumentem przemawiającym na korzyść była dynamika z jaką autorka przedstawiła koleje losów artystki jej barwny, choć trudny życiorys.

Duże znaczenie w odbiorze lektury miały też zamieszczone zdjęcia malarki i jej dzieł. Poznając wizerunek pięknej kobiety i jej słowiańsko-etnograficzną sztukę klubowicze bardziej zbliżyli się do nietuzinkowej postaci Stryjeńskiej. Atutem książki był też jej język, a dokładniej język artystki, do którego bez żadnego uszczerbku dopasowała się Angelika Kuźniak.

Stryjeńska bez wątpienia budzi sprzeczne emocje. Jej sztuka, życiowe postawy i wybory nie wszystkim muszą się podobać jednakże to dzięki nim była najpierw uznaną, a następnie zapomnianą malarką. Jej modlitwa wypowiedziana w monachijskiej kaplicy Boże! Odbierz mi wszystko, wszystko. Dobrobyt, sytość, spokój, przyjaźń ludzką, szczęście rodzinne, nawet miłość! Zwal na mnie cierpienia moralne i tysięczne gorycze ale w zamian za to daj mi możność wypowiedzenia się artystycznego i sławę! została wysłuchana i spełniła się w stu procentach. Swoje życie rodzinne spaliła na tzw. Ołtarzu Sztuki. Często brakowało jej pieniędzy, targały nią sprzeczne emocje i moralne rozterki, poczucie winy w stosunku do trójki opuszczonych dzieci. Samotność była jej azylem i więzieniem jednocześnie. Cierpiała najbardziej po stracie swojej ukochanej, wyidealizowanej, niebieskookiej i jedynej miłości oraz po śmierci matki. Okazywanie uczuć oraz obdarowywanie innych miłością nie należało do mocnych stron malarki. To sztuka pchała ją w objęcia życia, choć czasami, nocą, marzyły jej się raje pozbawione płócien i farb, jakieś życie rodzinne, jakiś dom, jakaś wierna dusza obok, dużo, dużo czułości, jakieś drzewko, stół wigilijny, gwar radosny dzieci, Ojciec, Matka….

Obok dramatu Stryjeńskiej jako matki Angelika Kuźniak naświetliła nam również dramat jej dzieci i wnucząt. Opuszczenie przez matkę w swym pamiętniku zapisała jej córka Magda. Mamusia milczy jak zaklęta. Nie wie, co ja przeżywam. Cóż ją to właściwie bliżej obchodzi? Kocha mnie? Czy ja wiem? Może na swój sposób.[…] Lecz Mamusiu, nie bój się, nie będę przeszkadzać. Jesteś młoda i nie możesz mieć już takiej dużej, dorosłej córki to kompromitujące! Zdaje się, że nigdy mnie nie zrozumiesz i nie będziesz (nie, to nawet niemożliwe) tym, czym chciałabym Cię mieć. Chciałabym Cię mieć trochę dla siebie.. Wnuczka Wanda Stryjeńska pamięta natomiast, że Wychowano nas w szacunku do babci jako osoby sławnej, utalentowanej, genialnej. Zmarła, gdy miałam piętnaście lat, ale pamiętam, że właściwie nie uznawała nas za swoje wnuki. Po pierwsze, nie mówiliśmy po polsku [Co za idiotyzm, żeby ludzie mówili różnymi językami, powtarzała], a po drugie, nie mieliśmy niebieskich oczu. Niespełnienie tych dwóch kryteriów powodowało, że się po prostu do nas nie odzywała.. Z faktu złego wypełniania obowiązków macierzyńskich Stryjeńska zdawała sobie sprawę twierdząc, że Oddać komuś mimowolną przysługę wydania go na świat to jeszcze nie tak wiele nie mogę więc do uczuć moich dzieci rościć sobie za dużo praw, gdyż życie tak się ułożyło, że nie mogłam połączyć macierzyństwa z pracą twórczą.

Oczywiście to tylko część prawdy o życiu Zofii. Angelika Kuźniak przedstawiła nam rewelacyjny portret kobiety wyzwolonej, twórczej, z nietuzinkowym poczuciem humoru, osadzonej w historycznie niełatwych czasach. Aby mieć własne zdanie na temat książki i jej bohaterki trzeba po prostu ją przeczytać do czego serdecznie zachęca większość uczestników Dyskusyjnego Klubu Książki Każdy Kocha Dyskusje.

Miejska Biblioteka Publiczna im. Gustawa Daniłowskiego w Sosnowcu biblioteka.sosnowiec.pl/, biblioteka.sosnowiec.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2785:nowy-rok-nowe-lektury-w-dkk&catid=138&Itemid=1215

Autor: krystian