Kalendarz jubileuszowy MBP
Miejska Biblioteka Publiczna w Sosnowcu z okazji 90-lecia swej działalności postanowiła podzielić się ze swoimi czytelnikami niecodziennym gadżetem promocyjnym. Dzięki pomysłowości i zaangażowaniu pracowników MBP powstał bowiem piękny kalendarz ścienny, w którym zamieszczono 12 zdjęć członków bibliotecznej ekipy, wystylizowanych na znane książkowe postacie.
Kalendarz jubileuszowy MBP
Miejska Biblioteka Publiczna w Sosnowcu z okazji 90-lecia swej działalności postanowiła podzielić się ze swoimi czytelnikami niecodziennym gadżetem promocyjnym. Dzięki pomysłowości i zaangażowaniu pracowników MBP powstał bowiem piękny kalendarz ścienny, w którym zamieszczono 12 zdjęć członków bibliotecznej ekipy, wystylizowanych na znane książkowe postacie.
Oto kilka słów opisujących kulisy powstawania kalendarza:
„Pomysł kalendarza jubileuszowego zrodził sie w zeszłym roku, nagle, przy śniadaniu. Czym prędzej skrzyknięto "ekipę". W rolach głównych obsadzono bibliotekarzy - pracowników sosnowieckiej biblioteki. Reżyserem sesji zdjęciowej została Gosia Baczyńska - kierownik Działu Informatycznego, zdjęcia przygotował informatyk Wojtek Surowiecki, a obróbką graficzną i składem zajęła się nasza nieoceniona pani plastyk Ala Ludwichowska.
Sesja odbywała się w lesie pod cmentarzem w Ostrowach Górniczych w Sosnowcu, wymagała bardzo dużo poświecenia, gdyż żywcem zjadały nas komary. Droga do naszej plenerowej polanki była bardzo trudna – trawa po pas, pokrzywy i wszystkie latające i pełzające owady, które wzbudzały przerażenie niektórych fotografowanych Pań :).
Jednak, największą radość sprawili nam Panowie - jako jedyni przebierali się pod drzewkiem, a efekt ich metamorfozy był powalający. Czasem było też niebezpiecznie, w końcu jednym z naszych „rekwizytów" był krwiożerczy rotwailer Rojek. Po jednej z naszych sesji przyjechały trzy zastępy straży pożarnej, ale ... to nie my byliśmy sprawcami podpalenia brzózek i na szczęście udało nam się w porę ewakuować z lasu. Zużyliśmy kilka palet do makijażu, jeszcze więcej wacików do demakijażu. A nawet, niektórym udało się zatrzasnąć w łazience i trzeba było wyważać drzwi...".
