Kolejne diety cud wydają nam się albo szkodliwe zdrowotnie albo mało efektywne. Tracimy powoli zapał do zwalczenia pewnych niedoskonałości, bo wahania wagi są wyczerpujące dla naszego organizmu i umysłu. Zmiana musi być strukturalna, ale nie skokowa, bo wtedy wracamy do punktu wyjścia. Jak to zrobić? Metodą małych kroków.
Fit słodycze idą z pomocą
Głównym problemem z kontrolą wagi jest podjadanie i brak dobrych nawyków żywieniowych. Ciężko nam jest się zmienić, bo kojarzymy to wyrzeczeniami, których nie potrafimy utrzymać w dłuższym okresie. Podjadamy rzeczy, które źle na nas wpływają i łamią nasze postanowienia. Najlepszym sposobem by rozwiązać ten problem, jest stałe ich zastąpienie czymś zdrowym. Tutaj pomocną dłoń do naszej walki wyciągają fit słodycze. Dzięki niskiej sumie kalorii jaką posiadają, nie psują rozpiski dnia, nawet jeśli je podjemy między zaplanowanymi posiłkami. Czas otworzyć się na niestandardowe podejście i potrawy, a wtedy zobaczymy, że pojawiają się efekty bez tych strasznie brzmiących „wyrzeczeń”. Słodki smak doda endorfin, a przy tym nie będzie wyrzutów sumienia. Nie bójmy się też wyrażenia „fit” – ten typ słodyczy nie powstał dziś, ani wczoraj. Był udoskonalany właśnie po to, by spełnić swoją rolę w naszym życiu. Każdy z nas ma swoje ulubione przekąski, więc nie ma sensu udawać, że ot, tak zrezygnujemy na zawsze z tego punktu dnia. Nie musimy tego robić i to jest w nich najlepsze. Odpowiednio tworzone, przez osoby które doskonale zdają sobie sprawę po co ktoś z nas szuka właśnie takich zamienników, na pewno sprawią nam przyjemność równą tym niezdrowym elementom naszego menu. Owoce, orzechy, czy różne ziarna są zupełnie naturalne, a nie można im odmówić walorów smakowych.
Zdrowie dzięki mikroelementom
Innym błędem części diet, jest sprawa wyłączania całych rzędów i grup potraw. Efektem ubocznym bywa wyłączanie różnych potrzebnych składników, o suplementacji których nierzadko zapominamy. Dobrze dobrane fit słodycze potrafią wypełnić część tej luki. Z jednej strony poprawiamy sobie nastrój, nasz mózg otrzymuje bodźce mówiące o przyjemności co zachęca do dalszego pozytywnego działania. Z drugiej nasz organizm otrzymuje potrzebne mikroelementy, których mogliśmy się pozbawić na jakimś etapie planowania diety.
Rozwińmy to trochę. Nasz nastrój to kluczowa sprawa w działaniu na rzecz poprawy naszego zdrowia. Jeśli cieszymy się tym co robimy, to jest większa szansa, że tak będzie dalej, więc nasze nastawienie dotyczące całego wyzwania zmienia się na bardziej pozytywne. Tym samym – zwiększamy możliwość powodzenia w tej kwestii. Brak negatywnych emocji będzie tu kluczowy, a dzięki fit słodyczom, odpada nam żal za brakiem słodkich przekąsek.
Kwestia mikroelementów jest niemniej ważna. Przez przypadek, czasami przez podejście „ach, ten element diety przecież nie jest taki ważny”, możemy wyeliminować z niej coś, co miało realnie zastąpić pozytywne składniki jakiegoś ogólnie niezdrowego posiłku. Mało który produkt niesie ze sobą same negatywne efekty, więc wyrzucając go z codzienności, pozbywamy się także i ich.
Określmy racjonalny cel
W trakcie walki z nadwagą, ważne jest sprecyzowanie naszych oczekiwań. Te nie mogą być przesadne, bo nie nadążanie za nimi będzie demotywujące. Z tego powodu możemy chcieć zacząć naprawdę wcześnie wdrażać plany w życie, bo inaczej ta cudowna forma może przyjść po letnich wakacjach czy urlopie na który się przygotowujemy. Bądźmy systematyczni i sprawdzajmy postępy. Jeśli wszystko odpowiednio rozplanujemy, to nie będziemy źli na siebie, że nie zauważamy drastycznych zmian w lustrze.
Innym dobrym pomysłem, jest zrobienie kilku zdjęć przed rozpoczęciem procesu chudnięcia. Jeśli stosujemy się do długofalowego planu, to ten wcześniej wspominany brak różnic w lustrze, możemy nadrobić porównując się właśnie do tych zdjęć.
Te kilka drobnych, nieinwazyjnych działań i pewnych usprawnień może sprawić cuda i w lato pozwolić sobie na złapanie trochę słońca, bez powątpiewania we własną atrakcyjność podczas pobytu na plaży.