Marzymy o zmianach w życiu, lecz ciężko nam zmusić się do ich dokonania, a kiedy pojawia się na nie szansa, wówczas konfrontacja wyobrażeń z realnością nie zmienia nic. Taki jest tytułowy „Wujaszek Wania” z dramatu Antoniego Czechowa. O tym, ile w każdym z nas jest z tego bohatera, od najbliższego piątku 11 czerwca będzie się można przekonać w sosnowieckim Teatrze Zagłębia, gdzie trwają ostatnie przygotowania do premiery przedstawienia „Komedia. Wujaszek Wania” w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego.
„Wujaszka Wanię” po raz pierwszy wydano w 1897 roku. Dziś obok innych Czechowowskich dramatów - „Wiśniowego sadu” i „Trzech sióstr” - należy do klasyki światowego dramatu. Tytułowy wujaszek, właściwie Iwan Bujnicki, zajmuje się znajdującym na rosyjskiej prowincji majątkiem należącym do swego szwagra – profesora Sieriebriakowa. Przyjazd profesora jest dla niego ową nadzieją na zmiany, ale nie jest o nie wcale tak łatwo.
- Z perspektywy wujaszka Wani spektakl jest walką o przywrócenie normalności, o jakby obudzenie całej rodziny i zwrócenie uwagi na to, żeby nie udawać tego, co jest wokół nas, tylko być kimś prawdziwym – mówi Tomasz Muszyński, aktor wcielający się w tytułową rolę i dodaje, że treść sztuki w kontekście pandemii stała się niezwykle aktualna. - Ludzie chcą wyrwać się z domów, spotykać się z ludźmi, bawić się i wrócić do normalności dnia codziennego – wyjaśnia.
Reżyser spektaklu Jędrzej Piaskowski współpracę z Teatrem Zagłębia zaczynał od zupełnie innego pomysłu, jednakże pandemia wymusiła zmianę.
- Czechow wydaje się trudną propozycją, ale robimy wszystko, żeby tak nie było. Czechow kojarzy się z odpowiednimi środkami i z magmą energetyczną, którymi te spektakle zazwyczaj operują. My konsekwentnie poszukujemy w Czechowie czegoś innego. Kiedy do jego dramatów przykłada się środki komediowe, kiedy się patrzy na postaci nie jako arcyważne postaci z krwi i kości i gigantyczne role, tylko lżej, to też się to sprawdza, a wychodzą z nich te same treści, a nawet to, co nie przechodzi do końca w tzw. klasycznych inscenizacjach. To przedstawienie to próba odkrycia Czechowa na nowo – mówi reżyser.
Dla aktorów i realizatorów – z uwagi na pandemiczne obostrzenia – będzie to pierwsza od wielu miesięcy premiera niemalże tradycyjna – z widzami, choć z ograniczeniem miejsc na widowni.
- Publiczności bardzo nam brakuje. Temat jest wymianą energii między aktorem a widzem. Dużo głosów do nas dochodzi, że chcą nas widzowie oglądać, tęsknią za nami i nie chcą oglądać tylko tego, co w telewizji, gdzie wszystko jest przesiąknięte statystykami. A my chcemy się wyzwolić z tego, co w nas siedzi i podzielić się naszymi emocjami – przyznaje Tomasz Muszyński.
- Czekaliśmy na moment premiery bardzo długo. Pierwsze próby zaczęliśmy w marcu 2020 roku. Chcieliśmy, żeby cały czas praca nad tym przedstawieniem trwała. Gorączka przedpremierowa jest ogromna – mówi dyrektor Teatru Iwona Woźniak i przypomina, że to nie ostatnia premiera na sosnowieckiej scenie w tym sezonie. – Kolejna premiera 25 czerwca. Potem przed nami bardzo intensywny lipiec i czas prób do spektaklu w reżyserii Roberta Talarczyka, którego premiera będzie mieć miejsce 10 września. Pełną parą dla widzów ruszymy już od 15 sierpnia. Będzie też koncert dla naszej aktorki Ewy Kopczyńskiej, która uległa wypadkowi – dodaje.
W przedstawieniu „Komedia. Wujaszek Wania” grają: Maria Bieńkowska, Ryszarda Bielicka-Celińska, Beata Deutschman, Joanna Połeć, Mirosława Żak, Aleksander Blitek, Kamil Bochniak, Przemysław Kania/Tomasz Kocuj i Tomasz Muszyński. Reżyserem jest Jędrzej Piaskowski, dramaturgią i opracowaniem tekstu zajął się Hubert Sulima, scenografią i kostiumami Anna Met, światłem Monika Stolarska, zaś muzykę skomponował Jacek Sotomski.
A.:T.Szymczyk "Kurier Miejski"