Sosnowieccy policjanci Wydziału Ruchu Drogowego wykonywali wczoraj czynności na miejscu kolizji, do której doszło na ulicy sąsiadującej z Komendą Miejską Policji. Do jednostki pieszo zgłosił się poszkodowany, który zabrał kluczyki nietrzeźwemu sprawcy. Wersje zdarzenia które przedstawiał mundurowym kierujący „na podwójnym gazie” zmieniały się raz po raz.

Na jednej z uliczek sąsiadujących z Komendą Miejską Policji zatrzymał się samochód. Jego kierowca zamierzał wpuścić do auta swojego znajomego, którego miał podwieźć. W tym właśnie momencie uderzył w niego Peugeot. Kiedy kierowcy obu pojazdów wysiedli, żeby porozmawiać, pokrzywdzony od razu wyczuł od sprawcy zapach alkoholu. Zabrał więc szybko jego kluczyki i pieszo udał się prosto do Komendy zgłosić zdarzenie. Przybyłym na miejsce policjantom sprawca usiłował przedstawić różne wersje zajścia. Najpierw wskazał, że kierującym był jego syn- mężczyzna faktycznie dotarł na miejsce zdarzenia, jednak po dłuższej dopiero chwili. Rzekomy kierujący spytany przez policjantów o przebieg zdarzenia nie był w stanie go opisać, ponieważ- jak sam stwierdził-nie było go na miejscu. Później sprawca próbował przekonać policjantów wskazując świadków, nie był jednak w stanie dokładnie podać osób, które wraz z nim jechały peugeotem. Ostatecznie mundurowi ustalili przebieg zdarzenia, a 46-latek został przebadany alkomatem-w wydychanym przez niego powietrzu było 2,5 promila alkoholu.Mężczyzna odpowie za spowodowanie kolizji w stanie nietrzeźwym. Może mu grozić za to do 3 lat więzienia. 

Niestety pandemia Covid -19 dała chyba osobom wsiadających za kierownicę "na podwójnym gazie" złudne poczucie bezkarności. Najwyraźniej osoby takie wyszły z założenia, że w dobie kotonawirusa nikt ich nie będzie kontrolował. Nic bardziej mylnego. Sosnowieccy policjanci nadal prowadzą działania ukierunkowane na ujawnianie nietrzeźwych kierowców. Zatrzymano ich w ostatnim czasie stanowczo zbyt wielu- świadczy to o tym, że pomimo obostrzeń, działania te są bezwzględnie konieczne.