- Stałem twarzą do bandy, bo chciałem wybić krążek z naszej tercji. Nagle rywal zaatakował mnie z tyłu i tak rozpoczęło się moje nieszczęście. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że w przeciągu kilkunastu godzin całe moje hokejowe życie runie jak domek z kart – wspomina Tobiasz Bernat, wychowanek hokejowego Zagłębia. W niedzielę w Sosnowcu odbędzie się mecz charytatywny z którego dochód zostanie przekazany na jego rehabilitację.
Do feralnego zdarzenia doszło podczas sierpniowego sparingu Zagłębia z Duklą Michalowce. – Uderzyłem głową w bandę lodowiska. Pierwsze badania nie wykazały nic poważnego. Wróciłem do Sosnowca i… - zawiesza głos Tobiasz Bernat. – Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Straciłem czucie w rękach. Okazało się, że dwa kręgi w odcinku szyjnym są uszkodzone i uwierają na rdzeń kręgowy. Teraz wiem, że mogło być jeszcze gorzej bo tak naprawdę byłem dwa milimetry od śmierci.
Krążek międzyrdzeniowy zatrzymał się właśnie w takiej odległości od rdzenia. Jego przerwanie mogło zakończyć się śmiercią – dodaje były już hokeista, który jest w trakcie powrotu do normalnego życia.
Bernat jest w trakcie terapii sterydowej. – Plus to fakt, że przestaje mi drętwieć ręka. Wiadomo już, że to porażenie, a nie paraliż. Podobno nerwy z czasem można zregenerować, ale do tego potrzeba czasu. Muszę być dobrej myśli. Mam dla kogo walczyć. Niedowład ręki minął, ale o pełnej jej sprawności mogę na razie pomarzyć. Chciałbym wziąć córkę na ręce z pełną świadomością, że ją utrzymam. Łatwo się nie poddam. To tak jak z walką na lodzie. Na pewno fakt, że byłem sportowcem powinien mi pomóc w szybszym dojściu do sprawności, bo ciało mam wytrenowane. Silne mięsnie kapturowe karku zatrzymały ten nieszczęsny krążek międzyrdzeniowy. To one sprawiły, że krążek nie poleciał dalej. Nawet nie chcę myśleć, co by się stało gdyby przeciął rdzeń – mówi Bernat, którego codziennością jest obecnie żmudna rehabilitacja.
To właśnie na potrzeby rehabilitacji zbierane będą fundusze podczas niedzielnego meczu charytatywnego. Na Stadionie Zimowym w Sosnowcu zmierzą się Hokejowa Reprezentacja Artystów Polskich wspierana przez Stowarzyszenie Zawodników Hokeja na Lodzie oraz Zagłębie Sosnowiec. Na lodzie pojawią się zarówno zawodnicy z aktualnej kadry jak również ci, którzy są już na sportowej emeryturze. Zagrają pod hasłem „Gramy dla Tobiasza”. – Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że taki mecz się odbędzie. W takich momentach czujesz, że masz wsparcie, że masz na kogo liczyć. Na początku byłem trochę nieswój. Jak to? Dla mnie będzie mecz. Najważniejsze, że odbędzie się w Sosnowcu, na Stadionie Zimowym gdzie tak naprawdę jest mój drugi dom. Odchodziłem kilka razy z Zagłębia, ale zawsze tutaj wracałem. Ile bym dał, żeby jeszcze kiedyś móc wyjść na lód… - wybiega w przyszłość Bernat.
- Dobra, nie ma się co nad sobą użalać. Casu nie cofnę. Sport nauczył mnie charakteru. Nie poddam się. Muszę tylko być cierpliwy i słuchać lekarzy. Kiedyś nie słuchałem rodziców i nie wyszedłem na tym dobrze. Teraz będzie inaczej – uśmiecha się Bernat-junior.
Początek niedzielnego meczu na Zimowym o godz. 16.00. Mecz rozegrany zostanie w systemie trzech dwudziestominutowych tercji, w przerwach których odbędzie się licytacja przedmiotów i gadżetów sportowych przekazanych na tę okoliczność przez przyjaciół i sympatyków Tobiasza.