dkkmarzec

Marcowe spotkanie DKK

Hanya Yanagihara w swojej powieści „Ludzie na drzewach" podejmuje wiele trudnych kwestii – najważniejszą jednak jest sam tytuł książki, prowokujący pytania: kiedy i czy w ogóle ludzie zeszli z drzew oraz jak zmierzyć poziom cywilizacji i nade wszystko człowieczeństwa? Podczas marcowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki „Każdy Kocha Dyskusje" członkowie musieli zmierzyć się z niełatwymi zagadnieniami zawartymi w książce. Autorka – pochodząca z Hawajów Amerykanka – nie zawahała się podnieść w swej powieści tematów drażliwych. W tej poniekąd przygodowo-obyczajowej książce czytelnik będzie musiał się zmierzyć z pedofilią podszytą humanitaryzmem, kazirodztwem, poczuciem wyższości tzw. „ucywilizowanej rasy", nauką degradującą środowisko naturalne i zmierzającą do znalezienia eliksiru wiecznego życia, ceną nieśmiertelności, zachłannością życia i ludzkich żądz.


Yanagihara – w swojej zgrabnie skonstruowanej powieści – przedstawia nam zdarzenia z punktu widzenia winowajcy. Zabiegiem tym sprawia, że niemal do końca wierzymy, że jego czyny były nad wyraz humanitarne i podyktowane dobrem jednostki i społeczeństwa. Jednym drobnym zabiegiem kończącym książkę autorka pozbawia nas jednak złudzeń. Normy ustalane przez dorosłych i niejednokrotnie wybitnych przedstawicieli społeczeństwa niekoniecznie muszą być słuszne i niekoniecznie spotykają się z zasłużoną karą – i co najdziwniejsze, wcale nie zmieniają się w miarę rozwoju cywilizacji – co najwyżej przeradzają się z tradycji w skrzętnie skrywaną tajemnicę, z rytuału w źle rozumianą miłość, z humanitaryzmu we własną potrzebę. Wszystko to dowodzi, że ludzie wciąż siedzą na drzewach, że „etyka i moralność są kulturowo względne", a zachowania społeczne w tzw. cywilizowanym świecie niewiele różnią się od zachowań ludów pierwotnych i niekiedy swym obliczem ukazują cały prymitywizm zachowań ludzkich, a „relatywizm kulturowy jest pojęciem łatwo przyswajalnym intelektualnie, ale dla wielu nie do przyjęcia emocjonalnie".

Omawiani w marcu „Ludzie na drzewach" mają wiele zalet dobrze napisanej powieści: język i dobre tłumaczenie tekstu, ciekawa kompozycja wzorowana na opracowaniu naukowym z przypisami, etnograficzno-naukowe podłoże akcji, dwutorowa narracja z umiejętnie poprowadzonymi wątkami przyczynowo-skutkowymi powoli ujawniającymi sekret życia i motywy działań Nortona Periny – „bohatera" powieści. „Ludzie na drzewach" mają jeszcze jedną zaletę – prowokują czytelnika do rozmów o trudnych, wstydliwych i poruszających sprawach. Efektem lektury mogą być też poszukiwania odpowiedników osób, dokonań naukowych oraz odkryć etnograficznych w prawdziwym życiu. Zaskakujące w tym wszystkim jest to, że takie odpowiedniki udaje się znaleźć. Na przykład postać Daniela Carletona Gajduska – amerykańskiego biofizyka i pediatry słowackiego pochodzenia, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii z 1976 roku, wyjaśnienia telomerazy, nieśmiertelności fizycznej, drzewa życia, kamiennego dziecka, długowieczności niektórych gatunków żółwi i dużo, dużo więcej.

Nie dziwi zatem fakt, że powieść wywołała ożywioną dyskusję, a większości Klubowiczów książka przypadła do gustu. Śmiało zatem stwierdzam, że tej pozycji nie powinno zabraknąć w Państwa spisie książek wartych przeczytania i na pewno zapamiętania.

DKK logo 2

Logo Instytut Książki 2

Logo NPRC 2